sobota, 19 września 2015

Rozdział 4

  Miku zrobiła mi okład na głowę ,w tym samym czasie kłócili się kto ma mnie zawieść do szpitala. Chciałam na nich krzyknąć ale nie miałam siły, na szczęście Miku umie czytać w moich myślach i kazała im się uciszyć. Zrobiłam się strasznie głodna, próbowałam wstać ale Gakupo ciągle mnie powstrzymywał i pokazywał palec na łóżko. Czułam się jak pies który nie może nic zjeść i zaraz umrze z głodu. Gdy wszyscy po tych okropnie długich naradach wyszli, nareszcie mogłam zażyć tabletkę. Później Gakupo i Kaito przenosili mnie z łóżka do samochodu. Droga była okropnie długa ale dotarliśmy. Na szczęście nie musieliśmy czekać na doktora.
 -Niech Pani usiądzie na tym łóżku. – wskazał mi palcem i wykonując to zadanie zmierzył mi Temperaturę .
- Ugh… 40 stopni Celsjusza… nie dobrze. Trzeba natychmiast obniżyć gorączkę. Proszę się położyć, zaraz Pani podam lek.
- Położyłam się, tak jak prosił doktor i dostałam lek. Jak mi je podał miałam ochotę zasnąć, w ogóle nie czułam rąk i nóg, jakbym… jakbym się unosiła w powietrze i tak lewitowała ***Mój sen… Tak… Taki… Bolesny… Co?... Jak to? Dlaczego odchodzisz na zawsze… Miyu!...Miyu!...ZOSTAW MNIE!!...… Mój los… Taki?... Dlaczego?... Było mi źle jak się obudziłam. W ogóle o czym ja śniłam? Moje… Dzie… Dzie… Ci …Dzieciństwo?... nie, nie, nie, nie. Nie nazwałabym to dzieciństwem. Ugh! Gorączka wróciła i ten ból nie do zniesienia! Doktor podał mi leki i poczułam się lepiej. Gdy tylko się zdrzemnęłam,
-Wstawaj!- krzyknął Gakupo.

-Co znowu…- burknęłam- a to ty.
-Tak to ja, przyniosłem ci jedzenie, telefon, kosmetyki i twojego misia.-odpowiedział fioletowo włosy.
-Nie musiałeś-odparłam i uśmiechnęłam się- Jeżeli możesz to postaw je na tej szafce. -Okej- mruknął. Zażartowaliśmy sobie, jak na razie wydawał się sympatyczny, troskliwi i bardzo towarzyski .Lecz ciężko było mi się śmiać, po tym śnie.
-Od kogo masz tego słodkiego pluszaka ?-zapytał się Gakupo.
-A dostałam od przyjaciela z dzieciństwa.-powiedziałam.
-To musiałaś mieć pewnie zabawne dzieciństwo!- odparł fioletowo włosy
- Ja niestety musiałem do Chin jechać z ciężkim bólem serca.
-Czemu?- zapytałam się udawając zdziwioną.
-Rodzice założyli firmę w Chinach, zazwyczaj tam jeździli a ja zostawałem z wujkiem i ciocią ,później jednak zdecydowali się tam zamieszkać-oznajmił Gakupo.- A jakie było twoje dzieciństwo ?
-Współczuje ci wyjechania do Chin, ale moje dzieciństwo nie było za ciekawe-odpowiedziałam.
-Rozumiem-mruknął i uśmiechnął się-o kurde muszę już iść, narka !.
 -Papa-odpowiedziałam. Znowu czekanie na kogoś kto mnie odwiedzi. Chyba znowu pójdę spać choć dopiero 21:00. Chyba nie mam wyboru.
W następnym dniu obudziłam się dość późno, była chyba z godzina 2:42, bardzo chciałam pójść do łazienki skorzystać z toalety, lecz trzeba wyjść z pokoju i przejść przez korytarz. Z tego co widziałam ten szpital jest ogromny, mam tylko nadzieję, że toaleta będzie pod moim nosem. Gdy wyszłam trochę zakręciło mi się w głowie, ale mogłam iść już.
Gdy wyszłam z pokoju, zobaczyłam jak z okna wychodziły z żaluzji promienie księżyca. Podeszłam do okna odsłoniłam okno i wejrzałam w niebo. Było… wręcz zadziwiająco-piękne. Mogłabym tak patrzeć i patrzeć, lecz najpierw wykorzystać potrzebę.
Korytarz był trochę długi i światło było jak w horrorze. Szłam oczywiście przy ścianie i szukając napisu przy drzwiach ‘’WC’’ wreszcie znalazłam, ale gdy zbliżałam się do drzwi damskiej otworzyły się męskie drzwi i czarny cień. Wydałam bardzo głośny pisk, ale to był pacjent… staruszek.
-Wybacz,że cię przestraszyłem-powiedział starszy pan.
-Nic się nie stało-odparłam.Weszłam później do łazienki,lekko podenerwowana,panowała cisza,krople spływały z kranu,rzeczywiście jak w horrorze.Gdy skorzystałam z toalety i wyszłam z damskiej toalety,jak szłam w stronę pokoju nagle światła zgasły, pewnie prąd wysiadł, ale ciemno to było jak w dupie.Weszłam do pokoju i położyłam się, spoglądając przez okno na piękne gwiazdozbiory.
-----------------------------------------------------
Mam nadzieję,że się spodobał a ja idę pisać kolejny :3
Do zobaczenia w nowym rozdziale :')

3 komentarze: